Home News Ols unveils new video: ‘Drzewa Dawno Zmarły’

Ols unveils new video: ‘Drzewa Dawno Zmarły’

by Thiago Marques
Published: Updated: 0 comments 4 minutes read

Polish Dark Folk one-woman Ols released yet another new music video this month, this time for the song Drzewa Dawno Zmarły.


Anna Maria Oskierko strikes again with another song from her latest album, Widma, released in April by the label Pagan Records.

Where to buy: Pagan Records | Amazon (US) | Amazon (UK) | Amazon (ES)

ADVERTISEMENT

See also: Ols unveils new music video: ‘W Ciemny Las’

Lyrics – Drzewa Dawno Zmarły

Czarny las, martwy mrok, dzień bez odrobiny światła
Gęsta mgła kłębi się bielą dławiąc wszelki dźwięk

Pod warstwami ciszy faluje pomruk-ponury, złowieszczy, pachnący zimą
Od runa ciągnie podziemnym chłodem -umarłe rośliny

Krzyknąłeś w głąb ciemności, aż zawrzała czerń
a w odpowiedzi milczy las wciąż natarczywiej
Pustka poraża zmysły, noc zasnuwa oczy
jak ślepiec – ręce naprzód w nicość wyciągnięte
W rozpaczy szuka drogi dłoń w mgle zanurzona
o okruch światła jęczy wygłodniałe serce

Chłód, pod palcami kora, błysk – myśl niedomyślana
lecz w głębi nie wyczuwasz rytmu pulsu soków
Wszystko co kiedyś żyło w węgiel obrócone
i nic nie odpowiada na struchlały dotyk
Omdlałe palce suną w dół po martwej korze

Ciszą jest mgła, drzewa dawno zmarły
Nie ma w tym śnie innej żywej istoty
Kły skamieniałych pni wystają z mgły
zimne jak groby
Ciągnie twe myśli, twe stopy przez sny
szlak, którym szedłeś już tysiące razy
ścieżka wyryta, spisana we krwi
w pamięci ciała

Przesz naprzód wciąż, choć nogi ciążą ci jak ołów
aż wyrosną przed tobą białe kamienne mury
Po krętych schodach wieży, płosząc uśpione ptaki
U szczytu wiatr od gór, jodłowy wiatr od gór

Zostaniesz tu, dopóty przyjdzie czas by umrzeć znów
w nicości znów utonąć, rozpłynąć się w bieli
i znowu iść, gdzie ścieżka dąży nieskończona
na wieżę, by spoglądać na daleki świat
gdzie życie tli się w obcych niebieskawych dalach
gdzie jest to życie, którego nigdy nie zaznasz
gdzie jest to życie, które nie było dla ciebie
świat co nigdy nie będzie do ciebie należeć

Ciągnie twe myśli, twe stopy przez sny
szlak, którym szedłeś już tysiące razy
ścieżka wyryta, spisana we krwi
w pamięci ciała
Unosisz głowę wysoko na wiatr
przełykasz piołun swej dumy i trwasz
aż martwy krąg wznowi daremny bieg
wszystko powtórzy

Nawet, gdybyś mógł cofnąć czas, przyszedłbyś tu znowu
Na ofiarę dla tych, którym jest niepotrzebna,
ofiarę dla wieczności, która ma ją za nic
i dla umarłych bogów obróconych w proch
i dla głuchych popiołów
w których nie ma zbawienia

Dziś jeszcze to ja słucham
żegnam dalekie ciepło
drżące jak wątły płomyk
wokół śmiertelnych ciał
I widzę zimny ogrom
pustego nieba, które
kładzie się na nas obojętne
czyniąc to wszystko tak…

Translation – The Tress Have Long Died

Black forest, dead murk, a day without a ray of light
Dense fog whirls, choking every sound with whiteness

Under the layers of silence, the murmur swells -gloomy, ominous, smelling like winter
The undergrowth whiffs underground cold – dead plants

You cried out into the depths of darkness so the blackness boiled,
but the forest keeps persistently silent in reply.
Emptiness paralyzes senses, the night covers the eyes,
like a blind man – hands reaching forward into nothingness.
A hand immersed in the mist looks for the way in despair,
for a grain of light moans the hungry heart.

Cold, bark under the fingers, flash – thought unfinished,
but you do not feel the rhythm of sap pulses within.
Everything that once lived is turned into coal
and nothing responds to a terrified touch.
Fainted fingers slide down the dead bark

The fog is the silence, trees have long died.
In this dream, there is no other living being.
Fangs of petrified trunks protrude from the fog,
cold as graves.
Your thoughts, your feet are driven through dreams,
by the trail that you’ve walked thousands of times,
the path engraved, written in blood,
in the memory of the body

You keep pushing forward, though your legs weigh like lead,
till white stone walls emerge in front of you
Up the winding stairs of the tower, scaring the sleeping birds
At the top, the wind from the mountains, fir-like wind from the mountains
You will stay here, till the time comes to die again,
again to drown in nothingness, to dissolve into white,
and go again where the endless path leads,
to the tower, to look at the distant world,
where life smolders in alien bluish expanses,
where there’s life you will never know,
where there’s life that was not meant for you,
a world that will never belong to you

It draws your thoughts, your feet through dreams,
the trail that you’ve walked thousands of times,
path engraved, written in blood,
in the memory of the body
You lift your head high in the wind,
you swallow the wormwood of your pride and abide,
until the dead circle resumes its futile run,
repeats everything

Even if you could turn back the time, you would come here again
As a sacrifice for those who don’t need it,
a sacrifice for eternity that has it for nothing,
and for the dead gods turned into dust,
and for deaf ashes,
in which there is no salvation

Today – it’s still me who is listening,
saying goodbye to a distant warmth,
quivering like a faint flame
around mortal bodies
And I see a cold magnitude
of the empty sky which
is lying down on us, indifferent,
making it all so…


Links

Facebook | Instagram | YouTube |
Bandcamp | Spotify | iTtunes |

ADVERTISEMENT

Leave a comment

Related posts